Trochę za długo mnie tutaj nie było, bo już pozapominałem co się gdzie naciska. Zaległości trzeba nadrobić, a zatem leci tutaj lektura z wakacji, co na uszach wówczas wylądowała.
Nie porwała mnie, a dlaczego, to już szczegółowo opisałem na Dzikiej Bandzie i nie będę się powtarzał. Chociaż nie, trochę się powtórzę wyjątkowo: Czytaj dalej „Margaret Atwood – „Opowieść podręcznej””